www.strzepekmysli.fora.pl

Lena

To tak jak ja xD Nie wiem nawet, czy nie więcej, niż w wakacje...
Ale myślałam, że skoro "Pana Wołodyjowskiego" czytało się tak dobrze, to nie traktujesz go jako lektury.

Sadystka

Lektury szkolne są tragedią, przynajmniej w moim odczuciu. Razz

Zabawne, że Lenka, ścisły umysł, przeczytała ich więcej ode mnie...
W sumie, bardzo fajnie czytało mi się "Krzyżaków". "Balladyna" nie była zła, bo tytułowa bohaterka była bardzo fajną postacią, za to "Zemsta" była w moim odczuciu taką historyjką o niczym, ale humor miała niezły. Uwielbiam Rejenta. *.*
A tak poza szkołą...
1. Wiedźmin - to oczywiste. Wink

2. Czarne Kamienie - pomijając fakt, że autorka trochę je zmarnowała tak po 4 tomie (4 się broni, głównie ze względu na jedno opowiadanie...), jest to kawał ładnej fantasy, co prawda nie idealnej, ale wciągającej.
3. Rabia - wyjątkowo nie fantastyka. Turcja, XIX wiek. Wciągające i przyjemnie napisane.
4. Ojciec Chrzestny - też nie fantasy, ale za to klasyk, z którym każdy miał styczność. Jestem pełna podziwu dla autora, bo historia jest napisana naprawdę świetnie i pomysłowo.
5. Dary Anioła - a co tam. Wink

Lekko i z humorem, chociaż w kolejnych książkach autorka powiela schematy (nie cierpię "Mechanicznego Anioła"...).

Na razie to chyba tyle.

Lena

A, ja teraz czytał "Ojca chrzestnego"... Żałuję trochę, że oglądałam film, bo wiem przez to, co się będzie działo.
I ja naprawdę nie wiem, co widzisz w "Darach anioła". Fajne, nie powiem, ale żeby wymieniać to w pierwszej piątce... W moim odczuciu jest sporo lepszych książek.
Nad "Czarnymi Kamieniami" się wahałam, ale chyba po prostu straciłam do nich serce po dalszych częściach.

Alexandre

Nigdy nie byłam dobra w sporządzaniu podobnych rankingów, ale spróbuję coś skleić... Kolejność przypadkowa.

- Carlos Ruiz Zafón, "Cień wiatru" - spójna i wciągająca fabuła, liczne zwroty akcji, wspaniały klimat, przekonujący bohaterowie... To po prostu cudowna, na długo pozostająca w pamięci opowieść, którą czyta się jednym tchem.

- Jodi Picoult, "Krucha jak lód" - kolejna wciągająca opowieść, tym razem o miłości i poświęceniu dla chorego dziecka. Autorka we wspaniały sposób ukazała, jak jedna sprawa sądowa przeistacza się w dramat wielu osób, nawet tych powódce najbliższych... Ogromny plus za zaskakujące zakończenie, po którym przez dłuższy czas nie mogłam się otrząsnąć...

- Jane Austen, "Duma i uprzedzenie" - mam ogromną słabość do czasów oraz klasy społecznej, którą opisywała Austen, a także do jej lekkiego stylu. Ta książka zrobiła na mnie największe wrażenie. Często wracam do tej opowieści zarówno w wersji książkowej, jak i serialowej, i za każdym razem jestem jednakowo oczarowana.

- Gene Brewer, "K-PAX" - Prot. Nic dodać, nic ująć.

- Lucy Maud Montgomery, cykl o Ani oraz Emilce - ogromny sentyment z czasów dzieciństwa, który pozostał do dziś. Książki, do których lubię wracać w różnych okolicznościach, za każdym razem odkrywając coś nowego i odrywając się od rzeczywistości.